Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Z historii Mieleckiej EDK

M oi drodzy, dziś o ekstremalnej nocnej wędrówce z perspektywy organizatora. Moja pierwsza EDK była też, pierwszą zorganizowaną w Mielcu. Wtedy, byłem zwykłym, uczestnikiem, tak naprawdę, nie do końca wiedziałem, o co  chodzi. Był 2015 rok i duży entuzjazm, związany z zaproponowaną, nową formą, przeżywania cierpienia Jezusa, modlitwy, pokuty w kontekście przygotowania do celebracji Wielkiego Tygodnia i Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego.  G łówny sprawca zamieszania Tomek, zmobilizował do pracy przy tej, pierwszej edycji sporą grupę ludzi, w większości z grona lektorów. Myślę, że samo przygotowanie techniczne trasy było dla niego stosunkowo łatwe, jako dla studiującego geodezję i zapalonego rowerzysty, o tyle uzgodnienia, z różnymi instytucjami,  począwszy od parafii, policji, leśnictw, po pogotowie ratunkowe, zapewne, nie było proste. Przekonanie ludzi, wytłumaczenie o co chodzi, bywa bardzo trudne. Jednak z  Bożą pomocą udało się dopełnić formalności.  J eszcze wtedy, były wymogi,

Mój pierwszy raz...

  Z EDK związany jestem, od udziału w pierwszej mieleckiej edycji w 2015 roku. Pierwsza informacja, o tym wydarzeniu, trochę intrygująca, przymiotnik ekstremalna, kojarzył mi się z procesjami pokutników, biczujących się do krwi w Hiszpanii, czy w Meksyku. Dlatego z dużym zaciekawieniem, jak najszybciej zgłębiłem temat i okazało się, na szczęście, że nie o to chodzi. Drugą myślą była obawa, że to może jakaś sekta werbuje swoich wyznawców, ale fakt, że usłyszałem o EDK w kościele, uzmysłowił mi, że tak nie jest. Trochę poszperałem w intrenecie i spodobało mi się to, co tam znalazłem.  I dee EDK odebrałem jako coś nowego, świeżego, wymagającego i ekscytującego w Kościele Katolickim. Forma pielgrzymki, zaledwie kilku, kilkudziesięciu godzinnej, szybkiej, nocnej wędrówki, umożliwiała,  znalezienie czasu na takie  przedsięwzięcie. Piątkowa noc, początek  weekendu, po powrocie do domu, można odpocząć, odespać i wrócić do swoich, codziennych obowiązków. Trochę było wahania, czy dam radę, miał