Kilka refleksji na temat motywacji.
Często zadaję sobie pytanie, które i Tobie zapewne nie jest obce. Po co to robić ? Np. sprzątać, pracować, remontować, ćwiczyć, chodzić po górach, i tak dalej, aż do pytań po co wychodzić w ciemną, zimną noc w nieznany teren? Dlaczego się tak męczyć, pokonując trasę EDK?
Życie stawia przed nami wyzwania i jeśli zmierzymy się się z nimi, niezależnie, czy z pełnym sukcesem, czy nie, dając jednak z siebie wszystko, to czujemy, że zrobiliśmy to co powinniśmy. Czujemy się dobrze ze sobą, możemy odważnie spojrzeć w lustro, stajemy się dla siebie bardziej wartościowi i odważniej podejmujemy kolejne zadania.
Nie zawsze się uda odnieść zwycięstwo. Czasem pomimo włożonych wysiłków poniesiemy porażkę. Jak z tym sobie poradzimy, jak szybko się pozbieramy i staniemy do kolejnej próby, zależy od naszych indywidualnych cech charakteru. Ważne jest, aby się nie poddawać, nie rezygnować. Z czasem, już bardziej doświadczeni ze spokojem przyjmiemy tak zwycięstwo, jak i klęskę.
Udział w EDK oprócz głównego celu, jakim jest poczucie bliskości i solidarności z cierpiącym Jezusem w niecodziennych okolicznościach, nocnej, wyczerpującej wędrówki, ma moim zdaniem zbudować, czy też, wzmocnić naszą osobowość do kolejnych życiowych potyczek. Mamy czas na przemyślenie sobie naszych relacji z Bogiem, ale też i z naszym otoczeniem. Często w warunkach takiego wyciszenia, zapewne z Bożą pomocą, przychodzą nam do głowy, zadziwiająco proste sposoby na rozwiązywanie naszych problemów.
Jeśli nawet ktoś planuje uczestnictwo w EDK czysto sportowo, to też jest dobrze. Szanuję to, tylko mam prośbę - uszanuj prawo innych osób do pokonania trasy EDK zgodnie z założeniami, w szczególności mam tu na myśli regułę milczenia. Zachowaj ciszę, pozwól innym ludziom na skupienie się na drodze, modlitwie i na przemyśleniach. Może i Ty, w tych okolicznościach znajdziesz chwilę na rozważenie swoich pryncypiów.
Komentarze
Prześlij komentarz