Przejdź do głównej zawartości

Przygotowanie tras na EDK 2020

Rozpoczęliśmy sprawdzanie tras w terenie

Na    zdjęciu    obok    rampa    wału    Wiślanego w   Łążku.

Korzystając z sprzyjającej pogody zaczynamy przygotowania terenowe do przyszłorocznej edycji EDK w Mielcu. Zadanie to polega na przejściu, przejechaniu danej trasy, sprawdzeniu zgodności śladu GPS z opisem, spisaniu ewentualnych zmian, znalezieniu nowych punktów orientacyjnych i skorygowaniu odległości pomiędzy nimi. 

Praca na świeżym powietrzu, często w ciekawym otoczeniu przyrody, ale wymagająca skupienia, dokładności i odpowiedzialności. Przy okazji tych wypadów, zdarzyło się parę przygód i udało się poznać miejsca, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Rower pozwolił mi na wjazd w prawie każdą drogę, a nawet ścieżkę. Po raz kolejny przekonuję się o prawdziwości stwierdzenia "Cudze chwalicie, a swego nie znacie" 

Na zdjęciach obok, ujęcia Wisły z mostu  w Nagnajowie. Żadne zdjęcie w pełni nie odda klimatu danego miejsca, ale pozwala wyrobić sobie pogląd, jak to może wyglądać w rzeczywistości tam, na miejscu, w jeszcze lepszym świetle, wschodu, czy zachodu słońca. Po co tu o tym piszę? Po to, aby zachęcić Ciebie do takich, czy podobnych wycieczek. Jeszcze nigdy nie żałowałem, że się gdzieś ruszyłem, a jak sobie odpuściłem , to już wiele razy. Ponadto, jeśli można połączyć, pożyteczne z przyjemnym, to... na co czekać?
Zapraszam do współpracy przy sprawdzaniu,  testowaniu  i  tworzeniu tras. Służę wszelką pomocą szkoleniową, logistyczną, czy też, po prostu, towarzystwem. Potrzebujemy, jako Sztab EDK w Mielcu, osób, które pomogą nam w tych, jednak, czasochłonnych zadaniach. Prosimy o kontakt przez FB, czy  formularz kontaktowy na blogu.  

  Na koniec, kilka zdjęć dokumentujących miejsca na trasie do Sulisławic.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego trasy EDK mają 40 km i więcej?

L udzie pytają, więc postaram się odpowiedzieć.  Trasy są tak długie, bo mają być ekstremalnie trudne, a jednak w zasięgu przeciętnego, zdrowego człowieka, mało przysiadującego na kanapie, przed telewizorem.  W tym miejscu muszę wspomnieć o treningach, marszach organizowanych w Mielcu, mających na celu rozruszanie mięśni, stawów, ale i przy okazji przetestowania obuwia, ubrania i innego sprzętu, np. latarki, czy termosu. Ponadto jest czas na wymianę doświadczeń, dobre rady i opowieści o przygodach związanych z EDK i nie tylko. Jest fajna atmosfera, a kilometry szybko ubywają. Szkoda tylko, że frekwencja na tych "spacerach" jest kiepska. Pytane o to osoby, tłumaczą się brakiem czasu i dosyć beztroskim podejściem, poboli i przestanie. Dodam od siebie, tak przestanie, gdzieś, po trzech dniach, ale wcześniej każdy krok, np. po schodach, jest wyzwaniem. Więc zachęcam do długich spacerów, zorganizowanych przez nas, czy we własnym zakresie, bo to naprawdę się opłaca. Wr...

Którą trasę wybrać na pierwszy raz?

Nie ma tras łatwych. Wszystkie opisy tras naszego rejonu na stronie  https://www.edk.org.pl/ ,  zawierają sformułowanie    "Prosimy o rozważny wybór trasy w zależności od indywidualnych możliwości wysiłkowych. Powyższa trasa jest bardzo długa, wyczerpująca i wymaga znakomitego przygotowania fizycznego"  Skoro każda jest taka ciężka, to którą wybrać?  Pierwsza myśl, to wybór  oczywiście ze względu na długość trasy, co jest  jak najbardziej słuszne, ale dochodzi jeszcze profil wysokości, czyli    czy  nasza droga biegnie pod górę,  czy  w dół. W naszym rejonie dominuje teren płaski, ale kilka tras ma odcinki z podejściami, mniej czy bardziej stromymi. W opisach tras używane jest określenie suma podejść, czyli wysokość w pionie do pokonania, ale jest to suma tych podejść na całej trasie, więc nie wiemy, czy to jest jedno podejście, czy kilka. Uznano jednak, że to wystarczy, a przy naszych warunkach terenowych jeste...

Z historii Mieleckiej EDK

M oi drodzy, dziś o ekstremalnej nocnej wędrówce z perspektywy organizatora. Moja pierwsza EDK była też, pierwszą zorganizowaną w Mielcu. Wtedy, byłem zwykłym, uczestnikiem, tak naprawdę, nie do końca wiedziałem, o co  chodzi. Był 2015 rok i duży entuzjazm, związany z zaproponowaną, nową formą, przeżywania cierpienia Jezusa, modlitwy, pokuty w kontekście przygotowania do celebracji Wielkiego Tygodnia i Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego.  G łówny sprawca zamieszania Tomek, zmobilizował do pracy przy tej, pierwszej edycji sporą grupę ludzi, w większości z grona lektorów. Myślę, że samo przygotowanie techniczne trasy było dla niego stosunkowo łatwe, jako dla studiującego geodezję i zapalonego rowerzysty, o tyle uzgodnienia, z różnymi instytucjami,  począwszy od parafii, policji, leśnictw, po pogotowie ratunkowe, zapewne, nie było proste. Przekonanie ludzi, wytłumaczenie o co chodzi, bywa bardzo trudne. Jednak z  Bożą pomocą udało się dopełnić formalności.  J esz...